📚Anulacja czy anulowanie?
Ostatnio coraz częściej słychać (a też i można przeczytać) o anulacji: zamówienia, przelewu, mandatu, wizyty u lekarza. No właśnie… anulacja czy anulowanie? Póki co, jedyną poprawną formą (słownikową) jest anulowanie. Anulacja natomiast zaczyna się wkradać do polszczyzny i niektórzy sądzą, że zagości w niej na dobre.
Anulowanie i anulacja to rzeczowniki. Żeby było ciekawiej (i trudniej), oba są poprawne pod względem słowotwórczym.
Anulowanie jest rzeczownikiem odczasownikowym (anulować : anulowanie), co sygnalizuje, że pewna czynność się odbywa (tutaj: ktoś coś anuluje). Anulacja jest również rzeczownikiem odczasownikowym, ale przyrostek -acja oznacza czynność lub stan czegoś.
Podsumowując: anulowanie jest poprawne, anulacja jest powszechna.
Spodobał Ci się mój wpis?
Jak to pierwszy raz zobaczyłem (Panie w jakiejś recepcji w przychodni miały teczkę z wielkim napisem „anulacje” (czyli anulowane wizyty)), pomyślałem, że niektórym polaczkom już totalnie palma odbija i gdy próbują być mądrzejsi niż są to … się ośmieszają.
Przecież mogły nazwać…nie wiem…”anulowane”, proste i naturalne…to nie…musiały coś wymóżdżyć „ekstra”.
A teraz czytam, że sprawdza się zasada „jeśli jakieś kłamstwo będzie powtarzane wystarczająco długo i wystarczająco często to staje się prawdą”. I tutaj tak samo, coś co wydawało się głupie, nienaturalne, naciągane, groteskowe…wystarczy, że odpowiednio dużo polaczków zacznie tak gęgać to, to stanie się POPRAWNE!? 🙁
To po co wy mi jesteście potrzebni o wielcy językoznawcy, strażnicy języka, skoro jedyna wasza funkcja to przyklepywanie tego co sobie gęgnie plebs!
Mieliście PILNOWAĆ ZASAD! Mieliście być jak policja, a nie jak 'kronikarze’, którzy tylko spisują to co plebs wymyśli :/
Tyle to ja mogę bez waszej pomocy. Połażę nocą po bramach, sklepach nocnych i już zdobędę wiedzę na temat aktualnego stanu języka i zasad wymowy!
I jeszcze to rozdwojenie jaźni, gdzie z jednej strony słyszę „język musi być elastyczny, to jego użytkownicy decydują o tym jaki jest, nie wolno sztywno narzucać”, a tu zaraz słyszę, że narzuca się od góry zasadę, żeby odmieniać nazwy zawodów, stanowisk w wariantach żeńskich, to groteskowe „psycholożka”…przecież to już brzmi obraźliwie, jak mówienie do dziecka, takie „zdrobnienie/zmiękczenie” pokazujące pogardę.
Ale nie, to jest nagle NARZUCANE, tu już pal licho co mówiliśmy wcześniej o naturalnym kształtowaniu się języka, tu wciskamy tępo na chama zasadę, którą wszyscy mają klepać jak paciorek!
Tyle się ostatnio angażowałem w wyjaśnianie paru kwestii językowych, pisowni (ze względu na pracę), w końcu uzbrojony w wiedzę poczułem, że już teraz wiem JAK TO MA BYĆ POPRAWNIE….
A tu teraz słyszę, że to wszystko do śmieci, bo wystarczy, że odpowiednio długo polaczki będą gęgać jakieś swoje karykatury językowe, to zaraz one staną się zasadą i normą.
To mam to wszystko w…gdzieś!
Gardzę językoznawcami itp. bezwartościowi hipokryci i oportuniści.
Bardzo dziękuję za obszerny komentarz (wiele w nim wątków, tutaj odniosę się do anulacji).
Może nie używam wykrzykników, wersalików i pogrubienia, ale jednak ostatnie zdanie w moim wpisie o anulacji jest jasne:
„Podsumowując: anulowanie jest poprawne, anulacja jest powszechna.” To stwierdzenie faktu, a nie poparcie zjawiska. Na swoim blogu od wielu lat pilnuję zasad i o nich piszę (często materiału dostarcza mi codzienność lub wykonywane korekty), co nie oznacza, że będę wymuszać ich stosowanie.
Jako językoznawca mam wielką pokorę wobec użytkowników języka, którzy mogą łamać zasady (mając w pogardzie językoznawców i słowniki :-)).
Ale cieszy mnie, że są jeszcze tak świadome jednostki jak Pan. Jest nadzieja, że anulacja nie będzie używana przez wszystkich 🙂
Nie powiedziałabym, że słowo anulacja jest powszechne. Dziś w wieku 31 lat spotkałam się z nim pierwszy raz
Zazdroszczę 🙂 Bo ja już od wielu lat słyszę o anulacjach w różnych miejscach…