Zaczęła się szkoła i w związku z tym warto się zastanowić, jak to jest z kopiowaniem książek.
Po pierwsze, zgodnie z ustawą, pracownik punktu ksero nie łamie prawa (chyba że ma gotowe kopie, które tylko sprzedaje). Prawo łamie ten, kto przynosi książkę do skserowania (czyli zleceniodawca).
Zgodnie z artykułem 35, niedopuszczalna jest taka eksploatacja dzieła, która narusza dobro ekonomiczne autora. Czyli: nie mogę skopiować całej książki, która jest do kupienia w księgarniach, ale mogę skopiować jeden rozdział z tej książki na użytek własny.
W sytuacji, gdy książka jest nie do kupienia w księgarniach i na rynku wtórnym (antykwariaty) można się zastanowić nad skopiowaniem całej książki i to złamaniem prawa (wg interpretacji kilku znawców) nie będzie. Nie wiem tylko, w jaki sposób sprawdzić cały rynek wtórny, który może też obejmować serwisy ogłoszeniowe…